Wszystko, co chciałbyś wiedzieć wierząc, a boisz się zapytać i nie tylko ;)
Nie istnieje temat nie do poruszenia...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Wszystko, co chciałbyś wiedzieć wierząc, a boisz się zapytać i nie tylko ;) Strona Główna
->
Nie rozumiem, czyli...
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
INFO
----------------
Przeczytaj, proszę, zanim zaczniesz
TEMATY
----------------
Zapomniałem, czyli...
Nie rozumiem, czyli...
Bydgoszcz, czyli...
Mieścisko, czyli...
Paris, Paris...
Wszystko inne, co Cię gryzie ;)
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
randżin
Wysłany: Czw 18:00, 03 Lis 2011
Temat postu:
Powodzenia. Pewnie taki wyjazs dobrze by Wam zrobił
renoma
Wysłany: Czw 15:56, 03 Lis 2011
Temat postu:
Dziękuję za odpowiedź. Jednak muszę trochę Księdza zmartwić, bo teraz Moniki "kolej" na przyjazd do mnie. Myślę, że jak już przyjadę do niej w ferie zimowe, ale po to, byśmy pojechały razem w pewne miejsce, o ile jej rodzice się zgodzą na ten wyjazd.
Szczęść Boże!
randżin
Wysłany: Pon 20:13, 10 Paź 2011
Temat postu:
Nie przepraszaj, gdy nie ma potrzeby
Może uda nam się pogadać, gdy odwiedzisz Monikę. Trzymaj się
renoma
Wysłany: Pon 19:54, 10 Paź 2011
Temat postu:
Dziękuję za odpowiedź.
Niepotrzebnie pisałam o tym wszystkim...
Przepraszam za to.
randżin
Wysłany: Sob 21:02, 08 Paź 2011
Temat postu:
Animator z zewnątrz... wątpię. Poruszasz głęboko intymne sprawy rodzinne. Nie mam mandatu, nie mam prawa w nie się wtrącać. W tym sensie, że wiem za mało. I nie to, żebym chciał wiedzieć z jakiejś tam ciekawości
Sam miałem różne incydenty w młodości w rodzinie. Nie wiem, może nie takie. Nie miałem również możliwości szczerej rozmowy. Wtedy był to dla mnie dramat, dziś patrzę inaczej i usprawiedliwiam ojca. Przetrwałem, bo miałem i mam przyjaciół. Pytanie jest podstawowe: czy czujesz mimo wszystko i czy wiesz, że jesteś przez rodziców kochana.
Pozdrawiam Cię gorąco n
renoma
Wysłany: Wto 15:26, 04 Paź 2011
Temat postu:
Przepraszam, zapomniałam się zalogować poprzednim razem i dlatego ostatni post jest wyświetlony jako "GOŚĆ".
Gość
Wysłany: Sob 20:45, 01 Paź 2011
Temat postu:
Dziękuję za odpowiedź.
Nie bez powodu napisałam w temacie "spięcia" w cudzysłowie. Zabrakło mi słowa na określenie czegoś mocniejszego.
Ostatnio coraz częściej się zdarza, że jestem nazywana przez tatę szatanem (nierzadko to najdelikatniejsze określenie), jak wracam później niż zwykle do domu (bo kiedyś zupełnie nie miałam się z kim spotkać, pogadać) albo rozmawiam przez telefon lub że siedzę przy komputerze (jakby to nie można było się spotkać i normalnie w 15 minut sobie wszystkiego powiedzieć) ; nawet nie mam jak powiedzieć, że osoba, z którą rozmawiam, mieszka ok. 40 km ode mnie. Już nie wytrzymuję emocjonalnie i idę do drugiego pokoju, żeby albo się wykrzyczeć albo wypłakać. Nie mam siły odpowiedzieć na taką "wiązankę".
Tyle, że jest jeszcze jeden problem. Mój tata nie widzi w tym złego. Idzie do komunii jak gdyby niby nic... Jak byłam młodsza (gdy m.in. krzyczał że np. nie mam koleżanek), miałam może z 8 lat, zapytałam go dlaczego idzie do komunii z grzechem ciężkim. Lepiej nie opisywać, jakie "tornado" wtedy przeszło w domu...
Chciałabym Księdza zapytać, czy coś powinnam zmienić w swoim postępowaniu, czy np. byłoby dobrze, jeślibym poprosiła o to by ktoś "z zewnątrz" porozmawiał z moim tatą (np. animator mojej małej grupki z Odnowy w Duchu Świętym) ?
randżin
Wysłany: Sob 14:49, 01 Paź 2011
Temat postu:
Najpierw wielkie sorry
Nic nie usprawiedliwia mojej zwłoki...
Renoma, pewnie, że nic nie usprawiedliwia. Choć czuję, że temat jest głęboki... Tym bardziej, gdy chodzi o domowników. Z drugiej strony, spięcia w domu są nieuniknione. Pod warunkiem, że to tylko spięcia, czyli coś sporadycznego...
renoma
Wysłany: Nie 17:39, 18 Wrz 2011
Temat postu: "spięcia" w domu
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Chciałabym Księdza zapytać o to, czy osoba, która niemal codziennie obraża swoich domowników może zawsze być usprawiedliwiona tym, że prowokują ją do takich czynów nerwy w pracy i reszta domowników powinna "przymykać na to oko"?
Liczę na szybką odpowiedź.
Szczęść Boże!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin