Autor |
Wiadomość |
Carine |
Wysłany: Czw 0:44, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
Male coucou niestety juz nie z toni... !!!
Jak sie miewamy Tomciu ??? Czy zuberek juz schlodzony ??? Bo uprzedzam bedzie pelno rzeczy do opowiadania i do opicia... !!!
Red Sea... POTWIERDZAM to jest TO !!! Ogrody koralowe, grajace ze swiatlem kolorowe rybki, male nemo ktore zabawiaja sie zawsze parami, mureny ktore czychaja w grotach, skrzydlice, plaszczki, delfiny i pelno pelno innych wrazen... !!! Ahhh... niesamowity podwodny swiat, ktory odkrylam dzieki Andrzejowi...
To tylko maly wstep... epizod kolejny nastapi niebawem...
Dobrej nocki dla tych co jeszcze przed zmrozeniem oka zajza na forum
Carine
P.S.
Male zdjatko Tak tak jestem prawdziwym nurkiem, bez sciemy 42 metry !!!
|
|
|
rambo |
Wysłany: Czw 0:24, 30 Lis 2006 Temat postu: Sudan |
|
Tomas - bardzo dobrze, że ludzie czytają ! w końcu to forum publiczne...! (już kiedyś chyba o tym wspominaliśmy...) Celem sprostowania - w Egipcie byliśmy teraz w listopadzie (tak jak wspomniany X. Proboszcz), natomiast opisywany Sudan to jeszcze październik - wracałem ok 25-go. Egipskie wrażenia to będzie kolejny odcinek wspominek - "Andrzej na Czarnym Lądzie czyli Rambo-Bambo u swoich"
A koty...?? Fakt - są obecne na wielu motywach... Ale gdzie tam im do Twojej Krysi...!! W tamtych czasach na bank mialaby w królestwie jakiąś dostojną kapłańską rolę...! a może i jaką piramidę...?? Piramida Cheopsa..., Piramida Krysi... |
|
|
randżin |
Wysłany: Śro 22:43, 29 Lis 2006 Temat postu: |
|
Well, ouee, no cóż...cokolwiek bym napisał po tym poście, będzie blade Dzięki za wiadomości... ale żeś się rozpisał! Faktycznie, musieliście to nieźle przeżyć, jak czytałem, to oczyma wyobraźni próbowałem zobaczyć te niezwykłości... Proboszcz raczej w tym samym czasie był w innym miejscu, choć też w Egipcie i raczej nie miał takich wrażeń
Pisz Andrzej i przesyłaj, zdjęcia umieścimy, pozazdrościmy i będziemy podziwiać! Na marginesie, wiesz zapewne, że w Egipcie czczono i mumifikowano koty? Wiadomo, że zgodzę się tylko co do pierwszego... Ech, internet... Czekamy na więcej! Bo wiesz, że trochę osób to czyta, choć się nie dopisuje
Pozdrufka |
|
|
rambo |
Wysłany: Śro 21:38, 29 Lis 2006 Temat postu: voyage, voyage... zaczynamy od Sudanu |
|
No Tomciu - doczekałeś się...! z resztą, mi też chodziło wciąż to po głowie, aż stało się. Troche się ruszałem w ostatnich czasach - to tu, to tam... Honfleur zostawiam w spokoju - temat przewijał się przy okazji potencjalnej przyszłej majówki... Zdarzył się natomiast długo oczekiwany (nie tylko przeze mnie, ale i jeszcze przez kilka osób z Bydgoszczy) Sudan. Brzmi dość egzotycznie i taki też jest, choć pewnie to nic z jakimś Kongo czy innym Zanzibarem czy Madagaskarem... Choć i Egipt leży w Afryce, to afrykański powiew (nie powiem że świeżego !) powietrza dopiero czuć tam... Dostać się tam to nie lada sztuka - tylko raz w tygodniu leci samolot Air Sudan z Kairu do Port Sudan...!! jak się spóźnisz ? Kiblujesz na lotnisku albo gdzieś indziej... Prawie tak się stało, bo w odpowiednim terminie nie trafiły nasze pieniądze do kasy lini lotniczych! Jesteśmy więc w Kairze czekając na samolot a naszych biletów nie ma bo nie dotarł przelew! Pozostało więc kupić bilet za gotówę i dochodzić do rozwiązania problemu w terminie późniejszym (co zresztą później się udało). I lżejsi o kilka $ wsiadamy z tubylcami i grupą ok 40 białych na pokład sporego samolotu. Po kilku godzinach lotu trochę znieczuleni - pracowaliśmy nad tym sporo czasu... (łącznie z transferami byliśmy w podróży ok. 16 godzin) lądujemy w Port Sudan gdzie w drzwiach samolotu oprócz ciemności (ok 22:30) wita nas gorące i niesamowicie wilgotne powietrze. Jeszcze tylko kontakt z człowiekiem od naszej wyprawy, jeszcze tylko zabranie paszportów (zobaczyłem go dopiero po tygodniu z wizą która mieści się na dwóch stronach...!! ) jeszcze tylko odprawa wśród krzyczących i pchających sie autochtonów, jeszcze tylko afera że zrobiłem zdjęcie na terminalu (w wyobraźni już widziałem siebie w sudańskim więzieniu - jak sie później okazało - jest ogólny zakaz robienia zdjęć ) i już jedziemy jakimś busem na nasz statek - M/V Don Questo. Był on naszym domem przez najbliższy tydzień. Ale co tam statek - najważniejsze były "nurki" - po to tam polecieliśmy! Morze Czerwone to jest to...!! Polecam je wszystkim - cieszę sie, że coraz większe grono może podzielić moją opinię, prawda Carine...?!?! A Red Sea w okolicach Sudanu jest o tyle piękniejsze o ile mniej jest tam turystów. A takich faktycznie jest malutko - tak jak Egipt jest "pro" tak Sudan jest zupełnie "anty" turystyczny - jak już tam trafisz to napradę czujesz że powinieneś już wyjechać jak tylko załatwisz swoje sprawy... I ta temperatura w morzu - 30 - 31 stopni..!! i te rekiny - były naprawdę !! również rekiny-młoty !! Choć spodziewaliśmy się ich więcej to cieszyły te co były !! można byłoby pisać i pisać o wszystkim co sie działo na statku, ale nie chodzi o to, żeby ten wątek był wątkiem "nasennym", choć z chęcią dopowiem co bardziej interesujące szczegóły - ale to już zależy od ewentualnych czytelników moich wypocin... Po tygodniu nastąpił niestety czas powrotu... Chwila w jedynym nadającym sie do pobytu białych ludzi hotelu Hilton w Port Sudan, wizyta na afrykańskim bazarze (wizyta na Placu Piastowskim wśród tłumu Rosjan przy tym to małe miki...!!) no i podróż powrotna przez Kair (nie sądziłem nigdy, że będę oglądał "Trójkąty" na piasku [piramidy ma się rozumieć... ], zwiedzał Muzeum Narodowe w Kairze [Carine wybacz moją ignorancję do tych tematów...!! ], łaził z Prokuratorem po arabskim bazarze - [Tomas mam coś dla Ciebie !! ] Busem dojechaliśmy do Bydgoszczy i niestety wpadliśmy w objęcia zupełnie odmiennej rzeczywistości... A co było potem...?? to będzie treść kolejnego odcinka...!
PS - moja informatyczna wiedza (a właściwie jej brak... ) nie pozwala wrzucić na forum zdjęcia - prześlę na @ z krótkim opisem... Jakieś pytania ??? Smiało !!!
Pozdrówka!! |
|
|